Walentynki do końca życia będą wyjątkowe. :) Nie chciałam,zapierałam się rękami i nogami, ale los chciał inaczej. Chłopcy chcieli. Urodziłam dwóch uroczych chłopców właśnie 14 lutego.
Wcześniaki z 34 tygodnia. Pośpieszyli się. Chyba za mało miejsca mieli. Ale byki były ;) i wypuścili nas do domu już po tygodniu pobytu w szpitalu.
Do robótek nie wrócę tak szybko. Ręce pełne roboty, każda minuta przeliczana jest na sen czy inne priorytety. Ale jest czas, kiedy uda nam sie włączyć tv, żeby zobaczyć co w świecie słychać. ;) więc źle nie jest. Minionki są na razie grzeczni. Czekają nas jeszcze wycieczki po lekarzach. Profilaktycznie. Ze względu na wcześniactwo.