czwartek, 30 czerwca 2016

wtorek, 28 czerwca 2016

Przemeblowanie

Zrobiłam przemeblowanie, żeby mieć gdzie się wyłożyć z książką. Zgrupowałam rośliny zielone, by mieć miejsce na kącik kawowo-książkowy. Do haftowania też się nadaje. Próbowałam.



Do tej pory donice były w kompletnym nieładzie na dwóch podestach.
Teraz wylądowały na palecie.



Po bokach poziomki z truskawkami, na froncie czomber z pomidorem, w środku cebulkowa szkółka.
Posadziłam z dwóch pestek morele. W jednej coś bujnęło. I teraz się zastanawiam czy faktycznie się udało czy to jakiś chwast. :)

Nie do końca podoba mi się ta kompozycja. Macie jakieś propozycje?

Na drugim podeście, z racji migrującej suszarki krzaczki i ziółka.

i jeszcze moje ulubione Coleusy.

EDIT:
ostatnia wersja wygląda tak. I chyba tak już zostanie na jakiś czas. Do pierwszej mocniejszej wichury bo tylko oparte o ścianę.


niedziela, 26 czerwca 2016

Zbiory

Nie mam całej plantacji, żeby pojeść, ale te kilka sztuk co kilka dni daje niesamowitą przyjemność. I truskawka ma smak truskawki.

Bazylia wyrosła na chochoła. Nie jemy jej bo ma twarde włochate liście :P Kwiatostanów też nie ucinałam, niech owady mają też coś.
Paleta już na swoim miejscu. Choć dość słabo ją widać. Znowu pewnie nastanie deorganizacja :)





A kto dotrwał do końca....Leoś -
koteł sąsiadek :)


wtorek, 21 czerwca 2016

Ogródkowe nowości

W krzyżykach dość słabo. Niby zaczęłam metryczkową wróżkę. Ale odłożyłam. Nie jestem przesądna, ale nie chce kusić losu, bo bliźniaczki urodziły się dużo dużo za wcześnie. Jeszcze walczą.

Przytachałam z piwnicy zachomikowaną paletę, właśnie się pomalowała. Przeorganizowałam ogródek. Jak jest wszystko w donicach to się da. :)
Poukładam większość na tej palecie, taka rabatka owocowo-ziołowa. I tym samym zrobiło się miejsce na stoliczek i krzesła.


A taboret tak jak sądziłam, góra nie pasuje do dołu. Może niby tata to złota rączka - ale bezguście totalne :P  Musze zmatowić i spróbować zamalować.




niedziela, 19 czerwca 2016

reklama

Uwaga uwaga! będzie reklama! ;)

Zamówiłam sobie u Beatki literki. Poduszkowe literki

Dla siebie, nie dla dzieci :) Literki modne ostatnio.

Świetne wyszły.  Są dwustronne.





sobota, 11 czerwca 2016

Taboret

Kolejna odsłona taboretu.

Powiem wam, że miałam już serdecznie dość obdzierania go z entych warstw starej farby.

Idzie mi to jak krew z nosa. Na dzień dzisiejszy pomalowałam nogi. Siedzisko domontuje mi tato. Przekazałam na ten cel resztkę blatu kuchenno-łazienkowego. Boję się, że nie będzie po mojej wizji.

Nogi zresztą też nie są tak jak miały być. W decydującym momencie nie tak ciapnęło mi farbą i musiałam zmienić koncepcję.


Zmagania z taboretem sponsoruje literka M.


czwartek, 9 czerwca 2016

Testowanie z Kokardką 3

Skończyłam XXX i wycinać. Sówka poczeka na ciąg dalszy, bo nie wiem czy ma być magnesem czy dyndadełkiem czy czymś innym.




Wydam teraz werdykt.


Jestem bardzo bardzo zadowolona z tego testowego eksperymentu.

Po pierwsze gdyby nie Kokardka nie zasiadłabym do plastikowej kanwy. A tak przynajmniej się przekonałam. Będzie więcej takich cudów.

Dzięki waszym radom poszło sprawniej niż myślałam.

Początkowy minus za brak możliwości miętolenia plastiku zamieniam na neutrala, bo po wycięciu małego formatu lepiej się go trzymało.


Jedyny minus zostawiam w ramach miękkiego kartonika z muliną. I taki maciupeńki za czarno-biały schemat.


Plusy:

  • kompletny zestaw, z wszystkim co niezbędne by zacząć xxx
  • piękne żywe kolory
  • przerażenie plastikiem minęło
  • myślałam, że dostanę jeden element a przyszły 4 schematy
  • mulin zostało mnóstwo, (ale zrobiłam dopiero jeden wzorek)
  • pomyliłam się w dwóch miejscach, czego nie widać gołych okiem.

Szczerze polecam. Już mam ochotę dokonać zakupów z katalogu, ale jak na razie stopuje mnie brak czasu. Zdradzę, że podobają mi się takie jedne pingwinki. :) Na plastikowej kanwie!

Mam nadzieję, że nie był to ostatni test.

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Testowanie z Kokardką 2

Na pierwszy raz wybrałam sowę. Najmniejszą z czterech schematów.
Ogólnie byłam na początku przerażona kanwą plastikową. To mój drugi raz. Pierwszy nie wspominam dobrze. Gdyby nie testowanie nie wiem, czy dałabym sie przekonać.

Jako hafciarka trzymająca robótkę w ręce i miętoląca materiał ciężko mi ogarnąć technikę jak to trzymać. Macie jakieś swoje sposoby?

Tu minus, ale to po mojej stronie, bo muszę sie samodoskonalić :P

 
Tak sowa wyglądała po dwóch wieczorach.


Na pewno powstaje wolniej, bo nie mogę przebijać się jak na tkaninie.

Mała niedogodność jak dla mnie to czarno-biały schemat. Spowalnia mi pracę, mimo piktogramów oczy mi się gubią.

I ogromny minus to nici. A może bardziej sposób w jaki są dołączone do robótki. Po kilku zmianach kolorów, zrobił się wielki kołtun.
Mam w swoich zasobach zestawy kartkowe z innych firm i jakoś to fajniej jest rozwiązane. Typu nawinięte już na bobinki czy ten kartonik jest twardszy.

Ale mam niespodziankę. I z tym sobie poradziłam! A co, dlaczego nie? Zresztą leżały od dłuższego czasu na wierzchu i aż się prosiły żeby je wykorzystać.



Tak sowa wygląda po trzech podejściach.

Werdykt wydam jak sowę skończę. Będą i plusy. :)


piątek, 3 czerwca 2016

Testowanie z Kokardką

Udało się!
Bardzo pozazdrościłam testerkom w poprzednich edycjach i się zgłosiłam. To zaszczyt znaleźć się w takim gronie. Nie wiem czy podołam.

Tym razem do testowania Kokardka ma fikuśne zestawy z kanwą plastikową. Do wyboru dwa zestawy ptaszków wiosennych. Można nabyć tutaj i tutaj.



Zestaw zawiera: plastikową białą kanwę, nici, igłę, schemat.

Dodatkowo dostałam katalogi. Już mam chrapkę na jakieś zakupy. :)


No to lecimy.

 Paczkę miałam ochotę rozerwać już na poczcie.



 Jesteście ciekawi co wybrałam?

Jestem w trakcie. Mam trochę uwag. Więc ocena nie będzie cukierkowa. Ale o tym w kolejnym poście.