sobota, 15 grudnia 2012

Kwieciście

Kwiatki pod choinkę skończone. Pewnie nie zdążę ich oprawić, więc będą dopiero na urodziny. Ale to niedługo po świętach.

Na palecie teraz panna zielono-, wiosennowłosa (systematycznie odkładany UFOk).
W planach metryczka dla bratanicy.
A mnie się marzy jakiś kot, tygrys, lew...., w każdym razie zwierz. Kwiaty mi bokiem wychodzą.

Kartki z wymiany wysłane. Jedna odebrana. Ukażą. się jak przyjdzie na to czas.

Żegnam kichająco-smarkająco.




niedziela, 2 grudnia 2012

Świąteczne mikro

A zrobiłam takie małe coś, może przyda się kiedyś na jakąś kartkę. Na razie weny na dalszą twórczość brak. Róża na ukończeniu, mam nadzieję, że uda mi się razem z makami sprezentować rodzicom pod choinkę. Obawiam się jednak kolejek w oprawialniach. Myślałam o liroy merlin. Czy ktoś tam oprawiał lub może mi polecić coś sprawdzonego.




niedziela, 11 listopada 2012

Maki ukończone

Maki wreszcie ukończone. Zdjęcia nie oddają uroku. Zdjęcie zrobione przy sztucznym świetle. Do kompletu powstaje jeszcze róża. Z nią też szybko poszło. Teraz dodatki i tło.




niedziela, 28 października 2012

Maki

Maki prawie na ukończeniu. Denerwują mnie prześwity na czarnym tle. Ale myślę że z daleka mniej je widać. 



















A w międzyczasie....







Tymczasem za oknem poplątanie zimy i jesieni a czerwony nadal na letnich oponach


poniedziałek, 1 października 2012

Jestem nie uciekłam

Cały czas tu jestem. Podglądam. Czasem komentuje.
Aparat odmówił posłuszeństwa w pierwszy dzień urlopu. :( Robótkowo do przodu ale nie aż tak jakbym tego chciała.

Z zakupowych szmatek powstało to:

Wiosna dąży ku końcowi





I zaczęte coś nowego



A to ślad po wakacjach

sobota, 11 sierpnia 2012

Nic nowego

Niewiele przybyło od ostatniego razu.
Zakup maszyny do szycia spowodował kolejne zakupy. Do zasobów trafiło kilka fajnych graficznie materiałów. Mam nadzieję, że jeszcze przed urlopem coś z nich powstanie.



piątek, 20 lipca 2012

Magnolie i rocznica okrągło nieokrągła

Magnolii niewiele przybyło, czasu ostatnio mało na krzyżyki. W związku z zaczętym sezonem urlopowym siedzę po 10h w pracy na okrągło.
Może uda się niebawem zasiąść na parę xxx.


Skończyły się bowiem te zaplanowane rocznice urodzinowe okrągłe i nieokrągłe. Tydzień temu roczek mojej chrześnicy. Jutro ostatnie w tym miesiącu (mam nadzieję) "party" urodzinowe. (Moje). Z tej okazji miały miejsce rewolucje kuchenne. Wyczarowała się sałateczka, pianki i babeczki. Babeczki znowu nie zachwycają. Tym razem wypłynęły. W smaku dobre.

Ale koniec gadania, już pokazuje.

1) Sałatka z kurczakiem i ryżem ( na fotce jeszcze bez ryżu)














2) Foremki na pianki

3) Foremki na babeczki

 4) Zaraz po włożeniu do pieca
5) I te ocalone, które wyglądają najbardziej zjadliwie





poniedziałek, 18 czerwca 2012

Dłonie skończone

Skończone. Nadal twierdze, że mi się nie podobają. Zły dobór kolorystyczny.
Dłonie idą na sprzedaż jeśli ktoś je będzie chciał. Cena wywoławcza 35zł.



niedziela, 10 czerwca 2012

Postępy weekendowe

Pokazuje postępy w dłoniach. Porzuciłam je. Nie mogę na nie patrzeć. Drażnią mnie kolory. Chociaż na zdjęciu nie są takie złe.Trzeba będzie je dokończyć bo szkoda. A w następne niestety muszę zainwestować w DMC żeby to to miało jakieś realne barwy. 


Ale za to ruszyła do przodu wiosna.

czwartek, 7 czerwca 2012

Zaległości

Nadrabiam zaległości blogowe.
Kolejny Ty Wilson:



Zaczęta ślubna pamiątka dla rodziców. Dziękuje Aneni za lepsiejszy wzór niż mój. Doboru kolorów nie jestem pewna więc też nie wiem co z tego wyjdzie. Po pierwsze spodziewałam się czegoś większego a tu takie małe się wydaje.

No i na koniec wiosny ciąg dalszy. Powiedzmy że jestem w połowie.


niedziela, 27 maja 2012

Ślubne

Chciałam zrobić rodzicom na rocznicę ślubu takie dłonie specione w sepii. Widziałam u którejś na blogu. Tato ma hopla na punkcie krzyżyków. Kiedyś sam tworzył, kiedyś gdy nie było nici, gdy nie było materiałów. Teraz nie ma już dobrego wzroku i jak sam mówi palce już nie te.
Więc pomyślałam ze to dobry pomysł będzie. Przeryłam neta w poszukiwaniu wzoru. Znalazłam oczywiście, że znalazłam, ale tak słabej jakości że nie będę się z tym męczyć. Jeśli mnie poratujecie będę bardzo wdzięczna, mogę się wymienić na jakiś inny wzór.

W ramach pocieszenia powstał motyw Ty Wilsona. Przyda się kiedyś. Wystarczy dopisać do niego imiona i datę.


Maleństwa

Miało być coś szybkiego na pozostałych skrawkach.
Powstawało tydzień z braku czasu na krzyżyki. Krzyżyki przegrały z wypożyczoną książką.
Właśnie skończyłam czytać Marzenia i Tajemnice Danuty Wałęsowej.

Urodziłam się już po stanie wojennym więc nie mogę powiedzieć jak było, nie mogę tego pamiętać. Nie mogę porównać swoich wspomnień do wspomnień Pani Danuty. Ale zawiodłam się. Spodziewałam się czegoś innego. Książka bardzo mnie irytowała, denerwowała, jednak dotrwałam do końca chcąc się przekonać dlaczego powstał taki szum medialny.
Gdybym miała kupić, żałowałabym wydanych pieniążków.

niedziela, 20 maja 2012

sobota, 12 maja 2012

Dzień matki

Kawusiowa zakładka skończona. Czas naglił więc robiona pod przymusem. Efekt końcowy bardziej satysfakcjonujący niż się spodziewałam. Podoba mi się bardzo. Chętnie bym sobie ją zatrzymała.

Do kawusi dołączę coś słodkiego i poleci w świat.


Oficjalnie przodem jest kawusia, ale tył też niczego sobie.

Wiosna

Żeby nie było że nic nie robię....


piątek, 27 kwietnia 2012

Pamiątka Ślubna

Kolejny z zaplanowanych projektów ukończony. Zostaje mi jeszcze zakładka kawowa dla mamy. No i wróciłam już wiosennej madam.

 i oprawiony. Ramka 10x15.

środa, 25 kwietnia 2012

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Kawowa zakładka

Zakładka dla mamy, na dzień mamy. Zapas czasowy jest. Jedna strona zakładki też. Planuję zrobić drugą stronę też kawową, ale już nie haftowaną. Może jakiś papier może jakiś materiał. Tylko po ostatnim buszowaniu po sklepach internetowych nic takiego nie znalazłam. Marzy mi się taki mały paseczek z ziarenkami kawy... Może mi któraś podeśle namiary. Będzie mi miło.


Metryczka

Projekt  pod tytułem metryczka zakończony. Grubo przed czasem. Modernizowany jeszcze tuż przed oprawieniem, mam nadzieje że bardzo poprawek nie widać. Ale strachu to ja się najadłam. Pierwszy raz mi się coś takiego przytrafiło. Podczas prasowania przypalił się pisak, którego używałam podczas początków krzyżyków i który znikł po paru dniach haftowania. Myślałam, że znikł na zawsze. Chciałam zaprać tę przypaloną plamkę. Jak zamoczyłam to wyszła reszta mazajów pisakowych. Ale na szczęście pół dnia w vanishu i zeszło.

wtorek, 17 kwietnia 2012

Ufok

Udało się skończyć Ufo-ka. Na szczęście był tylko jeden.  Teraz jestem na bieżąco. A te tulipany to takie rzucone w czeluścia szafy bo zaraz na początku rypnęłam się o jeden rządek krzyżyków i za bardzo nie ciągnęło mnie do tego żeby kombinować.


Zaraz po tulipanach, zamiast się uczyć do jakże ważnego testu językowego stworzyłam takie otóż przerywniki. Szybko i miło się je tworzyło. Coś kiedyś z nich powstanie. Mam teraz w planach kilka takich małych robótek na kiedyś, na zaś. Takie żeby wyciągnąć o odpowiedniej porze oprawić i już.

Powstał też wymyślony kiedyś igielniczek. Cudo to nie jest. Krzywe jak diabli, ale moje własne. Nikt takiego nie ma.