Całkiem przez przypadek natrafiłam w tym tygodniu na cudowne naklejki świąteczne w Lidlu. Silna wola i ochota wystawione zostały na ciężką próbę. Po wielu minutach dotykania, oglądania, macania, dyskutowania za i przeciw skusiłam się TYLKO na jedno opakowanie. Na mikołaje. Były jeszcze pingwinki, bałwanki, reniferki, gwiazdki, śnieżynki. W związku z tym, że zaprzestałam tworzenia w papierze, to tylko jedne mikołaje. Powędrują pewnie na karki świąteczne. Polecam, jeśli któraś z was ma blisko lidla bo cena też nie jest aż tak wygórowana (4,99 zł - blister ma chyba 57 naklejek).
A jeśli nadal jesteśmy w temacie zakupów to nie wiedziałam że takie cuda dla dzieciaków robią. Nie miałam okazji do tej pory odwiedzać sklepów z segmentu do 6 lat. W lecie zostałam matką chrzestną. Chciałam kupić małej coś praktycznego mikołajowo-świątecznego.Wizyta w paru sklepach doprowadziła mnie do oczopląsu. W moich czasach mnie było tego aż tyle. I gdzie tu światowy kryzys. Poszłam na łatwiznę i poprosiłam o list do świętego Mikołaja. Mikołaj spełnił prośbę.
Kiedyś to były tylko drewniane....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz