poniedziałek, 11 stycznia 2016

Ufok?

Chyba tak. Chyba mogę zaliczyć do prac rzuconych w kąt. Porzuconych. Przejrzałam moje zapiski i wygląda na to że ostatni raz w rękach miałam w marcu ubiegłego roku. Praca żmudna w jednej kolorystyce.
Ale wymyśliłam sobie jak można ją wykorzystać i ruszyłam. Przybyło trochę. Ale coś mi się wydaje że znowu utknę bo mało nici jest.
Wymyśliłam sobie 4 głowy na ścianie koło siebie. Nie wiem jeszcze czy w poziomie, pionie czy w kwadracie. Druga sprawa to wydam chyba majątek na oprawę bo duże to to i na dodatek kwadratowe. A chciałabym żeby oprawa jednaka była.

Było w marcu tyle.

A urosło tyle. Poszłam o dwie strony do przodu z dwóch kolorów.

10 komentarzy:

  1. podobają mi się te głowy i kiedyś o nich myślałam ale spanikowałam że mój Tarot już zaczęty i nie ma co następnego dużego projektu zaczynać żeby mnie w dołku nie ściskało że nie mam na nie czasu... może kiedyś... A Tobie powodzenia :P

    OdpowiedzUsuń
  2. O. Jesień to ufok mojej siostry... Ciężki haft.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie ta zimowa głowa najbardziej podoba się ze wszystkich! Działaj, bo jest piękna!

    OdpowiedzUsuń
  4. Powodzenia w wyszywaniu. Już bardzo mało zostało :) Będzie piękna

    OdpowiedzUsuń
  5. No no zapowiada się bardzo ciekawie, ale faktycznie taka praca pochłania dużo czasu i potrzeba do niej ogromnej cierpliwości, ale wydaje mi się że jesteś na dobrej drodze do osiągnięcia rewelacyjnego efektu końcowego :)
    mikaglo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. te głowy są piękne, ale na razie tylko w moich marzeniach

    OdpowiedzUsuń
  7. Pozostaje życzyć cierpliwości i zapału!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem, jak wyglądają pozostałe głowy, ale ta niebieska już mi się podoba. Bo niebieska. I na białym tle. Trzymam kciuki za wyhaftowanie wszystkich czterech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostałe głowy do poszukania w archiwum. :) A taka mała ilustracja jest w pasku bocznym

      Usuń