niedziela, 31 lipca 2016

Z doskoku

Z doskoku skończyliśmy podest przed wejściem głównym. Trochę to trwało, bo najpierw trzeba było wyczyścić a potem przemalować. Po pracy, po godzince, kilka dni podest był mokry od deszczu, potem był mokry od preparatu. Ale w końcu jest. Efekt jest powalający.
Przechodzą sąsiedzi i dopytują jak nam się udało go odczarować.

Teraz z doskoku historię powtarzamy z deskami po stronie tarasu.




Nie mam zdjęcia przed . Zagapiłam się. Ale to zdjęcie dobrze pokazuje zmianę. U mnie po. U sąsiadki jeszcze przed.

A to fota ogródkowa. Wyczyściłam z grubsza kilka desek. Pewnie trzeba będzie pociągnąć odszarzaczem jeszcze raz.




6 komentarzy:

  1. Wykonałaś kawał świetnej roboty,podest wygląda super:-))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Powolutku, małymi kroczkami, aż sąsiedzi będą zazdrościć, bo tak pięknie będzie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezły przykład na zawstydzenie sąsiadów zrobiłaś, ale efekt jest piorunujący. Teraz jeszcze deski od strony ogródka i można otwierać szampana.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama byłam ogromnie zaskoczona pierwotnym kolorem desek

      Usuń
  4. Efekt jest powalający ! od razu widać różnicę :)

    OdpowiedzUsuń