Pokażę wam dziś zmiany ogródkowo/tarasowe.
Większość urosła. Poziomki zaowocowały. Bałam się, że je ptaszory zeżrą, ale się udało- zeżarłam ja.😜 Jak widać jeszcze coś będzie.
Bazylia fajnie się rozrosła, już ją podskubuje.
Surfinie/petunie (szczerze to ja ich nie rozróżniam) zdjęłam z płotu i wsadziłam w duży komin, bo wydaje mi się że tam miały ciasno.
Lobelia wisi w normalnych dniach na płocie, tutaj musiałam ją ratować, bo zemdlała. Pod samym płotem postawiłam różę, żeby zaczęła się wspinać po płocie, na razie kwiatków brak, ale mszyce mają używanie.
No i moja kolorowa łączka.
Widoczne to tu to tam kamienne kostki to kostki elewacyjne znad rolet. Mieliśmy małą awarię rolet i firma serwisująca, awarię usunęła, ale kostek już nie chcieli zawiesić. Czekamy na dalsze kroki z ich strony, bo temat bardziej złożony niż się wydaje. I tak od miesiąca wszystko rozbebeszone.
Projekt wielkiej szafy gotowy. Teraz trzeba przyoszczędzić ze dwa miesiące. Komody w fazie zakupu.
Coraz piękniej u Ciebie 😃
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńJak wszystko rośnie to człowiek jest szczęśliwy :) Podoba mi się ogródkowy post :)
OdpowiedzUsuńTo prawie jak z krzyżykami. Jak przybywa to człowiek też jest szczęśliwy ;)
OdpowiedzUsuń