sobota, 10 listopada 2018

Różyczka

Wymęczyłam.
Zaczęłam w połowie czerwca, więc w sumie nie jest źle. Przy założeniu, że nie zabrałam haftu na wakacje. Nooo i przede wszystkim zdążyłam przed świętami. Jak się uda to może już w formie torebunii będzie wyśmienitym gwiazdkowym prezentem.

Fota zaraz po ukończeniu. Hafcik jeszcze brudny i wymiętoszony. Nie mogę się zdecydować jak ma być  pionie czy w poziomie. 




7 komentarzy: