Nadal mikruski. Jako na przywołanie lata. Bo japonki z latem mi się kojarzą. Sama ich nie lubię nosić, bo każde gryzą mnie między palcami.
Klapeczki lądują w pudełku na zaś. Nie mam koncepcji czym będą czy magnesem czy np breloczkiem. Więc poczekają na odpowiednią okazję.
Fajnie, jakby to przywołanie lata zadziałało, przynajmniej w postaci cieplejszej jesieni :)
OdpowiedzUsuńCzary mary hokus pokus.....
OdpowiedzUsuńCiepłe słoneczko pojawia się czasem, ale akurat wtedy jestem pracy i nawet nie ma jak buźki wystawić na ciepełko.
Rozkoszne klapeczki. Stawiam na magnesy.;)
OdpowiedzUsuńTakie nie do pary ;)
UsuńTeż nie przepadam za japonkami. Ciekawe co z nich stworzysz :)
OdpowiedzUsuńZresztą mam mało okazji, żeby śmigać w japonkach. W klapkach nie powinno się prowadzić auta, a do pracy ze względu na bhp też raczej nie bardzo.
UsuńFajne klapeczki, magnesiki byłyby świetne:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
Magnesików nigdy za wiele.
UsuńUrocze... a skąd takie wzorki masz?? Ja też mam takie skrawki plastikowej kanwy, może też bym lat przywołała.
OdpowiedzUsuńJaponeczki są akurat z fejsbukowej grupy Durene Jones.
UsuńAle na pintereście też kilka fajnych maleństw można znaleźć ;)
Na teraz przydałyby się kaloszki :)
OdpowiedzUsuńA masz? Jakieś ogryzki kanwy plastikowej mi jeszcze zostały ;)
UsuńPodeślę jak znajdę.
UsuńZa klapkami nie przepadam, ale te są śliczne.
OdpowiedzUsuńMnie na ogół zimno w klapkach. Cały letni sezon w tenisówkach przechadzam.
UsuńA ja nie potrafię ich utrzymać na stopie, przyciskam mocno palcami, żeby ich nie zgubić i potem chodzić z bólu nie mogę.
Usuńfajne mikruski i fajna nazwa ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
OdpowiedzUsuńŚwietne te klapki :)
OdpowiedzUsuń