Od kilku okazji wstecz najmłodszy w rodzinie życzy sobie zamiast prezentu materialnego, gotówkę.
My mamy problem z głowy (znaczy z szukaniem koncepcji, potem z szukaniem w sklepie) a Młody uczy się oszczędności i zbiera na coś większego. Ot tak i wilk syty i owca cała.
Ale żeby nie było tak łyso, na urodziny dostał ode mnie jeszcze laurkę z Vaderem (klik).
Na "zajączka" wyczarowałam ZAJĄCA. Inspiracja znaleziona w zasobach internetowych. I powiem wam, że nie tylko mnie zając chwycił za serce. Chyba był lepszy niż jego zawartość.
Elementy wycięte z pianki, oczy ruchome, a z tyłu jeszcze był cudny ogonek z pomponika.
Ale fajny zając, super! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny i na pewno fajniejszy od zawartości, jakkolwiek duża by ona nie była :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny zając.
OdpowiedzUsuńNo zając wyszedł rewelacyjnie! :)
OdpowiedzUsuńFajny zając:-)
OdpowiedzUsuńŚliczny i pomysłowy.
OdpowiedzUsuń