Został mi mały ścinek kropkowanej 20ct. Postanowiłam tym razem spróbować dwoma nitkami. Przyznam szczerze, że jestem w wielkiej rozterce, bo i tak źle i tak niedobrze. Przy Fuzzym- jedną nitką witać było kropkowe prześwity. Przy dwunitkowych motylach jest grubo i ciężko się stawiało jednak te krzyżyki.
Śliczne te motylki!!! Przyznam się, że i ja czasami nie mogę zdecydować się jak podzielić mulinę żeby nie było prześwitów. Czasami zależy też od koloru muliny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSlicznie wyszlo. Ja na 20 ct zawsze haftuje dwoma nitkami. Pozdr.
OdpowiedzUsuńPiękne motylki:)
OdpowiedzUsuńAch, te rozterki hafciarki :) Czasami naprawdę trudno się zdecydować :) Osobiście nie lubię prześwitów materiału spod haftu, ale często pod konkretny wzór decyduję iloma nitkami haftować. Przy motylkach wzięłabym 1 nitkę, żeby nadać efektu zwiewności, ale gdy haft ma dużo ciemnych kolorów decyduję się na dwie. Tak czy inaczej, piękne zawieszki Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńTo mój drugi raz z 20ct. Spróbowałam na dwa sposoby. I nadal nie wiem jak.
UsuńPiękne te motylki ♡.♡
OdpowiedzUsuńuwielbiam motyle, wg mnie wyszło pięknie! :)))
OdpowiedzUsuńJedna nitka, czy dwie - motylki i tak są zachwycające 😃
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Annette :) Motylki są booooskie :*
OdpowiedzUsuńKochanieńka jeśli wciąż masz ochotę na bransoletkę z neonkowym różem to napisz mi adres na mejla :) Buziaki :*
CUDOWNE!
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona że są już u mnie ! <3
Przepiękne motylki.
OdpowiedzUsuń