środa, 17 czerwca 2015

Kolorowo

Kolorowych jarmarków....

Jak w przedszkolu :) Może będzie się jedno z drugim gryzło. Może będzie tak jak powiedział tata "byłoby pięknie jakby podłoga stąd dotąd była ta jedna a nie tak jak zrobiliście trzy". Ale to są moje decyzje i może będę żałować, ale nie przekonam się jak nie spróbuje.
Chciałam oddzielić otwartą na salon kuchnię, żeby stanowiła osobną przestrzeń, a wszyscy w koło chcą mnie przekonać, żeby stanowiła spójną całość z salonem. NIE.

Wchodzimy:
wiatrołap - "lazurowy szantung", na lewo garderoba a tu "sentymentalna podróż" (zostało z obecnego mieszkania ) - tu będzie wszystko co zmieści sie w pudełkach na regałach, więc w większości zostanie przysłonięte. Otwieramy drzwi (jeszcze nie ma) i dostajemy po oczach "indiańskim latem". Nie byłam przekonana do koloru na puszce - ale jest boski - taki nasycony.
Otwieramy kolejne drzwi (się produkują) do naszej sypialni- a tu "zielony diament" daje po oczach ale mniej niż "lato" na przedpokoju. Zawracamy.
Wchodzimy w przestrzeń kuchenno-salonową. Salon "złocisty topaz". Kuchnia jeszcze nie doprecyzowana. Chcieliśmy coś od cytryny - bo meble będą w kolorze szarego drewna z czarnym blatem, więc można poszaleć kolorem - ale wybór specjalnych farb do kuchni jest niewielki.
Może macie jakieś propozycje? - rozpatrzę- niekoniecznie pozytywnie :)

Nacieszyliście się żółtościami? To przechodzimy dalej. Znowu kawałek "indiańskiego lata" i .... klops. Mały pokoik jest biały. Nie mamy koncepcji. Przeznaczenie pokoiku to lokum dla Juniora, którego zamierzamy wyprodukować. :) Jak już będzie rosła fasolka to pomyślimy nad trafnym kolorem.
Łazienki są kremowo-czekoladowa i biało-zielona z zieloną podłogą.
Kolorów Ci u nas pod dostatkiem.

Po dziurki w nosie mam już wszechobecnego skandynawskiego stylu, białych lakierowanych kuchni i czarno-białych łazienek.
Może jest to i ładne, ale wszystko na jedno kopyto. Mogę się założyć, że niewielu jest ryzykantów mieszających soczystości palety.

Już nie mogę słuchać ojca, który kręci nosem i ciągle powtarza, że "my tam będziemy mieszkać, ale on to by tak nie dawał w każdym pomieszczeniu inny kolor".

I teraz poćwiczcie swoją wyobraźnię, bo telefon nie oddaje tak pięknie nasycenia barw.
Skoczę na mieszkanie w weekend i zabiorę aparat to wtedy wam pokażę.

Kolory ścian to taki mały pikuś wśród problemów które wyrastają jak grzyby po deszczu. :) ale o tym później, bo dobrze nastroiła mnie ta kolorowa mieszanka.

Na osłodę próbki producentów.





3 komentarze:

  1. no to będzie kolorowo, już jestem bardzo ciekawa jak wygląda w Waszym mieszkaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. co za dużo to i..... ale u mnie też każdy pokój ma swój charakter i swój kolor. U mnie powita was (jeśli chodzi o kolory ścian) szarość, nie za jasna, nie za ciemna, kuchnia biała, mój kącik błękitno- lazurowo- morski plus biel pasów, pokój moich Myszek to fiolet, sypialnia to zieleń.... łazienki mamy ecru- takie były płytki więc zostały, duży goscinny pokoik jest beżowy-ciemny wpadajacy w czekoladowy:).... Dlatego całej spójności nadaje tym kolorom szary przedpokój :-P Ale na swoim bedzie szarość biel i czarny. Za rok szykuje nam sie "mały remoncik, więc kolory beda jeszcze podobne-zmieniam tylko kolor fioletowy u dzieciaczków- bedzie pastelowo i wzorek w paski na jednej scianie a jeden kawałek sciany jak teraz farba tablicowa:) moze tez w jakimś pastelowym kolorez, aczkolwiek jak tablica, i obrazki wyraźne, to jak dla mnie czarny:).... Jesli chodzi o farby do kuchni a masz okno i dodatkowo pochłaniacz to spokojnie wystarczy farba zmywalna- reklamowany magnat jak dla mnie trochę przereklamowany:))) no i fajnie jak juz sa kolorki-młoda jestes to szalej sobie z kolorami! przeciez nie pomalowałas tego "na zawsze" i za 5 czy nawet 10lat bedziesz chciała odpoczac ok kolorów to pomalujesz na biało i już! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja lubię mocne kolory i stonowane meble bo ściany zawsze można zmieniać ,a meble to juz większy wydatek.

    OdpowiedzUsuń