A pamiętacie moje łowickie koguty? Przeleżały trochę w niezapomnieniu. Ciągle nie mogę zebrać się do rozłożenia maszyny i do zakumplowania się z nią. Ale o kogutach na poduszce ciągle marzyłam.
Z pomocą przyszła po części Kokardka. Zamówiłam gotowe plecki. A mamunia dokonała cudownego połączenia.
Wyszło świetnie.W związku z przybyciem kogutów w nowej formie, zrobiłam małe przemeblowanko w naszej sypialni. I teraz ciągle mam podusie w zasięgu wzroku ;)
śliczna
OdpowiedzUsuńNooo baa.
UsuńPiękna poducha:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Moja (nasza) pierworodna ;)
UsuńEno, fajna! Kolory cudowne.
OdpowiedzUsuńTak! Połączenie kolorów jest mocno energetyzujące
UsuńTez mi się marzy. Super!
OdpowiedzUsuńPodusia bardzo fajna, czasem hafty muszą nabrać mocy urzędowej :)
OdpowiedzUsuńHa! Mam cały wór który czeka na swój czas
UsuńJest jeszcze serce łowickie do kompletu ale nie mam już motywacji na folk
OdpowiedzUsuń