Chyba nie ma już sensu przeciągać tej wspaniałej zabawy. Szczerze się przyznam, że Papużki zrobiłam w jeden weekend, jeszcze przed pojawieniem się pierwszej notki. Ale chciałam dawkować wam te wspaniałe kolory. I popatrzeć jak wam idzie.
Z ciekawości przejrzałam też internety, żeby zobaczyć jakie kolory mają rzeczywiście te Papużki. Głównie odcienie niebieskiego i wariacje żółto-limonkowe. Więc zgodne z oryginałem są tylko moje dwie.
Żółta, jak i pierwsza fioletowa mają fajne serduszkowe brzuszki.
Zmieniłam czerwoną na łososiową.
Zapomiałam zrobić foto ostatniej różowej papużce solo.
Wszystkie razem.
W wiosennej aranżacji.
Wyglądają świetne :) masz co do nich jakies plany?
OdpowiedzUsuńTak, ale o tym niebawem
UsuńPapużki wyszły świetnie :) To teraz tylko oprawa
OdpowiedzUsuńJuż zrobione, pokażę później
UsuńKapitalne są..ja pierwsze ptaszki haftowałam, ale na te, żywcem nie mogłam sobie pozwolić:(
OdpowiedzUsuńMoże kiedys znajdzie Ci się wolna chwila
UsuńBardzo ładne i bardzo kolorowe :-)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się je robiło. Zastanawiam się czy jest jeszcze jakaś wersja ptaszydeł do kolekcji :P
Usuńsuper tempo :) ja dopiero zieloną zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńJa machnęłam wszystkie za jednym razem, nie mogłam się oprzeć i dawkować pojedynczo.
UsuńPrześliczne, kolorowe papużki, aż nie można się na nie napatrzeć:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
Wyglądają cudownie!
OdpowiedzUsuńPapużki bez czarnych kresek są trochę bez wyrazu - szkoda że ja jeszcze nie umiem tych czarnych robić..
OdpowiedzUsuń