Postanowiłam wykorzystać jeden z epizodów z historii miłośnej Igiełki. Na laurkę ślubną. Na ślub, na który nie idę.
Kartka podoba mi się w 80%, teraz widzę, że poprzesuwały się nitki i prześwitują spod hafciku.
Po ostatnich waszych radach, co do lewej strony jestem na tym punkcie przeczulona, a jednak wymsknęło się.
To mój pierwszy raz z kwiatkami. Muszę przyznać, że wyszło całkiem nieźle.
ciekawie, bardzo modernistycznie ;-)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :-)
OdpowiedzUsuńkarteczka jest śliczna, te wzory też są świetne
OdpowiedzUsuń