Skusiłam się na zabawę polegającą na zrobieniu 6 misiaków w ciągu roku. Stwierdziłam, że chyba dam radę. Nie ma też wskazań co ma się z Misiakami stać dalej.
Ten trafi chyba na jakiś świąteczny gadżet.
W chwili obecnej ląduje w pudełku 'na potem'.
I porównanie. Sprzed i po kreskowaniu. Uwielbiam patrzeć jak nabierają charakteru.
Bardzo ładny misiek:-)
OdpowiedzUsuńFajniutki :-) Z backstitchami bardzo mu do twarzy, no i ten połysk na nosie :-)
OdpowiedzUsuńZ nosem były przejscia. Są tam 3/4 krzyżyki. Teraz sie dowiedziałam że chyba źle je robię
UsuńJaki fajny słodziak :)
OdpowiedzUsuńCudowny slodziak !!!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny misiek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :))
śliczny
OdpowiedzUsuńMoj krytycyzm mówi że wór mi sie nie podoba. Źle dobrałam kolory. ;)
UsuńMiśki zawsze są słodkie:). Pozdrawiam cieplutko:). Małgosia.
OdpowiedzUsuńSłodziak:)
OdpowiedzUsuńFizxy Moon jest najsłodszym miśkiem - a ile wzorów z nim jest, tego chyba nie znałam... Śliczny haft!:)
OdpowiedzUsuńo wow, nie wiedziałam że kreskowanie daje taką różnicę (ale może dlatego, że nie znam się jeszcze na hafcie, tylko podziwiam u blogowych koleżanek). Moim zdaniem misiak słodki:)
OdpowiedzUsuńJaki słodziak z wielkim worem :)
OdpowiedzUsuńŚliczny jest:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te misiaki :) A Twój prezentuje się ślicznie :)
OdpowiedzUsuń